Ponieważ Studio "Za próg" rozpoczęło na You Tubie następny cykl pt. "Ewangelia Jana", warto zapoznać się z jednym z rozdziałów książki Johna Davidsona pt. "Ewangelia Jezusa - w poszukiwaniu jego prawdziwych nauk". Książkę tę można kupić na tym blogu w dziale "Księgarnia".
Mistyczna Ewangelia Jana
Ewangelia
Jana posiada charakter zupełnie odmienny od Ewangelii synoptycznych, a wcześni
ojcowie Kościoła przypuszczali nawet, że jest ona ostatnią z wszystkich
czterech. Celem jej autora jest przede wszystkim przekazać mistyczne nauki
Jezusa tak, jak sam je rozumiał. Nawet przedstawienie wydarzeń historycznych
jest często podporządkowane temu celowi, a jego opowieści są opowiadane w taki
sposób, aby uwypuklić mistyczne znaczenie. Spowodowało to również, że szereg
fabularnych opowieści znanych z Ewangelii synoptycznych uległo transformacji
podczas tego procesu. Większa część tej Ewangelii posiada jednolitość stylu i
sposobu przedstawiania nauk, czego nie można powiedzieć o pozostałych
Ewangeliach.
Na
podstawie samej Ewangelii możemy wyciągnąć wniosek, że autor był zapoznany z tekstem
Marka i prawdopodobnie Łukasza. Co się tyczy Ewangelii Marka, Jan do pewnego
stopnia naśladował jego, co bardziej niezwykłą, frazeologię. Jednakże w
odróżnieniu od Mateusza i Łukasza, nie przepisuje od Marka słowo w słowo.
Wydaje się, że całe zdania podobne do zdań w Ewangelii Marka, przychodzą mu do
głowy pod wpływem znajomości jego tekstu, podczas zastanawiania się nad
konkretnymi wydarzeniami. Na przykład, w przypadku karmienia tłumów Marek i Jan
mówią o chlebie za dwieście groszy31, mówią też jednakowo o
kobiecie namaszczającej stopy Jezusa, że robiła to przy pomocy maści
szpikanardowej płynącej, bardzo kosztownej, którą można było sprzedać
drożej niż za trzysta groszy.32
Jan
dodaje nazwy miejsc i nadaje imiona osobom, anonimowym u Marka i Łukasza. Kobieta
o nieznanym imieniu, która u Marka namaszcza stopy Jezusa, u Jana posiada imię
Maria i jest siostrą Marty. Jan twierdzi, że pewna wioska – jak
sformułowano u Łukasza – to Betania, gdzie mieszkały siostry.33 W
czasie aresztowania Jezusa, gdy Piotr obcina ucho słudze najwyższego kapłana,
Jan podaje imię tego sługi, które brzmi Malchus34, podczas kiedy
Marek i Łukasz nie podają ani kto ucho obciął, ani komu je obcięto. W wielu przypadkach
Jan zmienia również kolejność wydarzeń.
Takie
odniesienia i rzekome poprawki wraz z podejściem Jana do ogólnego przesłania i
prezentacji wcześniejszych Ewangelii, doprowadziły wielu uczonych do konkluzji,
że częściowo jego celem było skorygowanie i rozszerzenie tych wcześniejszych
zapisów życia i nauk Jezusa, a zwłaszcza z duchowego punktu widzenia. Na
przykład pominięte zostały opisy drzewa genealogicznego Jezusa, opowieść o
narodzeniu z dziewicy, o kuszeniu przez Szatana, brak listy dwunastu apostołów,
przemienienia oraz monologu w ogrodzie Gethsemane. Skrybowie i Saduceusze
zostali zastąpieni bardziej ogólnym „Żydzi” lub czasami tylko faryzeuszami,
natomiast oberżystów, opętanych przez demony i innych po prostu nie ma. Nie ma
także apokaliptycznego przesłania, a żydowskie oczekiwanie Dnia Sądu i końca
świata nadzorowanych przez Mesjasza, zastąpione jest poszukiwaniem „żywota
wiecznego” w tym samym czasie, gdy jest się skazanym na grzech i śmierć w tym
świecie.
Pominięte
zostały również znane z Ewangelii Marka, Mateusza i Łukasza powiedzenia i
przypowieści. Nie ma Kazania na Górze ani na Równinie. W ich miejsce wstawiono
wykłady Jezusa i jego dialogi z różnymi grupami ludzi. Wystarczy chociażby
pobieżnie przestudiować te ustępy, aby dojść do przekonania, że powstały one z
myślą o czymś zupełnie innym niż powiedzenia przypisywane Jezusowi w
Ewangeliach synoptycznych. Ich styl i wyrażany przez nie proces myślenia jest
całkowicie odmienny. Dlatego, choć nie ma wątpliwości, że przekazują głęboko mistyczne
przesłanie, większość uczonych zgadza się z tezą, że są one wymysłem samego
Jana, bazującym na naukach Jezusa.
Nie
ma w tym niczego nadzwyczajnego. Jan jest po prostu pod wpływem helleńskich trendów,
a – jak już powiedziano w przypadku Łukasza – tworzenie „fikcyjnych” przemówień
i dialogów było rzeczą całkowicie normalną w literaturze greckiej i rzymskiej.
A oto, co mówi na ten temat cytowany wcześniej Canon Streeter:
Biorąc to pod uwagę widzimy, że
dawnym czytelnikom czwartej Ewangelii zapewne nawet nie przyszło do głowy, że
przemowy wkładane w usta Jezusa można traktować jako dosłowny przekaz lub nawet
jako kwintesencję rzeczywistych słów przez niego wypowiedzianych przy jakichś
okazjach.
(B.H.
Streeter, FGSO pp.370-371)
W Ewangelii Jana
sztuczna konstrukcja dialogów powoduje, że zaczyna nam się wydawać
nieprawdopodobnym, aby takie konwersacje mogły w ogóle mieć miejsce. Rozmaici
rozmówcy Jezusa niezmiennie mówią dokładnie to, co powinni – tzn. dobrze lub
źle, ale zawsze tak, żeby Jezus mógł wyrazić to, co chce i nawiązać dialog,
który ma zawrzeć w sobie sytuację zamierzoną przez autora. Na przykład Żydzi
i faryzeusze są zazwyczaj „chłopcem do bicia”, bo nieustannie wychodzą z
zewnętrznym, materialistycznym i dosłownym punktem widzenia, tylko po to, aby
Jezus mógł ich pouczać. Na podobnej zasadzie, długie i często piękne wykłady
przypisywane Jezusowi, są tworem autora, który w ten sposób chce wyrazić pewne
prawdy duchowe.
To
naturalnie nie oznacza, że Ewangelia Jana nie oddaje akuratnie nauk Jezusa.
Jeśli jej autor wiedział, o czym mówi i posiadał głęboki wgląd w nauki Jezusa,
mógł on przekazać je bardziej akuratnie niż niektóre z oryginalnych powiedzeń
zawartych w Ewangeliach Łukasza i Mateusza, które zostały podredagowane.
W
celu osiągnięcia tego celu autor korzystał z takich środków jak metafora,
alegoria oraz dwuznaczniki. Nawet opowieści o cudach i innych wydarzeniach
okazują się być przy bliższym przyjrzeniu się bardziej jak przypowieści o
mistycznej wymowie lub służą jako motyw, wokół którego zbudowany jest wykład
lub dialog. To samo naturalnie dotyczy Ewangelii synoptycznych, które nabierają
życia i sensu, gdy rozpatrywane są jako alegorie i metafory. Ten sposób pisania
był powszechny w tamtych czasach i utrzymał się przez wiele pokoleń. Na przykład
wiele pism Starego Testamentu, które z pozoru wydawały się zapisami
historycznymi, dawni rabini interpretowali jako alegorie. Patrząc z tej strony,
Jan reprezentuje zlepek kulturowych cech grecko-żydowskich, co jest zresztą
ogólnie rzecz biorąc ewidentne w jego Ewangelii. A oto, co wiele lat temu
napisał uczony z dziedziny Nowego Testamentu, George Milligan:
Czwarty Ewangelista umyślnie decyduje
się na ukazywanie znaczeń i przedstawianie faktów w taki sposób, że jego
Ewangelia jest studium, a nie zbiorem faktów historycznych sensu stricto z
życia Jezusa.
Ta jego cecha jest tak wiodąca, że w
pewnych kołach doprowadziła do przekonania, że ta Ewangelia jest niczym innym,
jak przewijającą się alegorią, w której autor specjalnie umieścił wymyślone sytuacje
i skomponowane przez siebie mowy, w celu pełniejszego uzmysłowienia ludziom
koncepcji ideału Chrystusa, która nim owładnęła.
(George Milligan, NDT pp.156 –
157).
Wprawdzie
z częstymi aluzjami mistycznymi i dwuznacznikami będziemy mieli do czynienia dalej,
w miarę spotykania ich w omawianym tekście, ale niechaj kilka z nich już teraz
posłuży nam za ilustrację naszych tez. Wiemy już na przykład, że w odróżnieniu
od fabuły Ewangelii synoptycznych, według Jana Jezus został ukrzyżowany w ten
dzień, kiedy paschalne jagnięta były składane w ofierze. To pasuje do wcześniej
przedstawionej symboliki Jezusa jako Baranka Bożego, który ofiarowany
jest, aby zgładzić grzech tego świata oraz nadaje sensu jego unikalnemu
i symbolicznemu wykładowi na temat jedzenia ciała i picia krwi Syna Bożego.
Takie potraktowanie opowiastki Marka wskazuje na przekonanie Jana, że
zewnętrzne aspekty życia Jezusa i jego śmierci nie mają większego znaczenia w
zetknięciu z ich aspektami duchowymi. Jan w pozytywny sposób podchodzi do
Ewangelii Marka i zawartych w niej dosłownych interpretacji, ale na plan pierwszy
wysuwa duchową stronę zagadnień. Jego Ewangelia jest zatem nie tyle odpowiedzią
na dosłowności i eksternalizacje szerzące się w łonie chrześcijaństwa, których
Ewangelia Marka była jedynie odzwierciedleniem, lecz chcąc być zgodnym z
potrzebami swoich czasów, rzadko kiedy ukazuje swoją interpretację w sposób
konkretny. A oto, co mówi następny uczony z dziedziny Nowego Testamentu, Donald
Riddle: Jan tak skutecznie ukrył znaczenie przedstawianych wersetów, że dla
wielu czytelników były one trudne do zrozumienia. (D.W. Riddle, GOG p. 234).
Na
przykład rozmowa Jezusa z kobietą samaryjską35 przy studni
Jakubowej jest osnuta wokół metafor studni i wody, umożliwiając
Jezusowi ukazanie różnicy pomiędzy wodą tego świata a Żyjącą Wodą Słowa.
Istnieje
wiele przykładów tego rodzaju dialogów w Ewangelii Jana. Na przykład, kiedy Żydzi
pytają jako ten umie Pismo, gdyż się nie uczył?, Jan daje do
zrozumienia, że mistycy dostają swą wiedzę z wewnątrz i nie potrzebują
zewnętrznego nauczania. W związku z tym odpowiedź Jezusa: nauka moja nie
jest ci moja, ale tego, który mię posłał36 jest kontynuacją
zamysłu autora.
Również
korzystanie z dwuznaczników jest bardzo częste w czwartej Ewangelii. Na przykład:
Póki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości.
(Jan XII:36). Autor używa tu wielokrotnej gry słów, biorąc za przedmiot
słowo światło. Póki macie światłość oznacza dopóki jesteście
żywi w ludzkiej postaci. Póki macie światłość oznacza również bycie z tym światłem,
które jest postacią Zbawiciela. W obu przypadkach – jak radzi autor słowami Jezusa
– oznacza to wierzenie w mistyczne Światło, w Boga w sobie; oznacza poszukiwanie
Go, abyście byli synami światłości, synami Ojca i prawdziwymi
poszukiwaczami wewnętrznego Boskiego Światła.
Pod
wieloma względami większość Ewangelii Jana jest skonstruowana w formie długiej
homilii osnutej na jej prologu, który wyraża mistyczną doktrynę Logos, które
przychodzi do tego świata jako Słowo co ciałem się stało w celu
zbawiania dusz. Wszystkie inne zagadnienia skupiają się wokół tego krótkiego
wstępu, o czym się będziemy przekonywać naocznie w miarę dalszej analizy.
Okazuje się zatem, że Ewangelia Jana przekazuje podstawowe mistyczne
przesłanie. Jan nie zwraca zbytnio uwagi na czysto ludzkie aspekty postępowania
ścieżką mistyczną, co uwypuklają Mateusz i Łukasz. Kazanie na Górze oraz wiele
powiedzeń i przypowieści wziętych z Q zajmują się ludzką walką o
przeżycie duchowego życia, natomiast Ewangelia Jana przedstawia pryncypia
będące podstawą ścieżki mistycznej. Tym sposobem wzmacnia – prawdopodobnie
całkiem świadomie – wcześniejsze Ewangelie, docierając do mistycznych
fundamentów, na których oparte były nauki Jezusa, które one przedstawiały.
Oczywiście
istnieje wiele odmiennych opinii i teorii wśród uczonych, którzy próbują jakoś
sobie poradzić z charakterem Ewangelii Jana. Niektórzy próbowali analizy
źródeł, która okazała się tak bardzo owocna w przypadku Ewangelii
synoptycznych, a głównie Mateusza i Łukasza. Inni sugerowali scenerio „dwóch
autorów”, gdzie dialogi i wykłady stworzone przez jednego autora zostały
pocięte i wklejone w fabułę stworzoną przez drugiego. Lecz to nie całkowicie
wyjaśnia spójności narracji z wykładem, ani odczuwalnej jedności w dialogach.
Jest
niewątpliwie prawdą, że są liczne oznaki późniejszych ingerencji edytorskich w
Ewangelii Jana i możliwym jest również, że jakieś części manuskryptu zostały
poprzesuwane. Na przykład ostatnie siedem wersetów rozdziału XIV kończy się słowami:
wstańcież, pójdźmy stąd, po czym wykład ciągnie się dalej aż do końca
rozdziału XVI, gdzie takie zakończenie pasowałoby o wiele lepiej. Sugerowano
również kilka innych przemieszczeń w celu uporządkowania niektórych dziwnie nie
pasujących sekwencji zarówno wśród wydarzeń, jak i dyskursów.
Są
również liczne miejsca, gdzie te same słowa powtarzają się jako części innego
wykładu. Autorzy mają tendencje powtarzania pewnych fraz lub pojęć używając
tych samych słów – mogło się zatem zdarzyć, iż autor Ewangelii Jana podczas
układania dzieła skorzystał z ustępów, które przedtem napisał jako niezależne
kawałki na temat Logos i Syna Bożego. Na przykład, przy pięciu różnych okazjach
Jezus zapowiada swoje rychłe odejście poczynając od słów: jeszcze małą chwilę,
maluczko lub podobnych, po czym następujące zdania są bardzo podobne37.
Możliwym jest, że autor miał zamiar poddać swoją pracę procesom edytorskim, ale
nigdy nie miał okazji tego zrobić. Być może zmarł, pozostawiając swe dzieło w
postaci zbioru tabliczek lub arkuszy papirusu, a jakiś jego przyjaciel lub
uczeń zrobił, co mógł, aby to opublikować, ale nie chciał wprowadzać żadnych
poważniejszych edycyjnych zmian, choć zapewne nie raz nie był pewien, jakie
zdanie autor chciał napisać. Jednakże wszystkie te możliwości nie odwodzą nas
od przekonania, że w większości mamy do czynienia z dziełem tej samej osoby.
Niektóre
fragmenty Ewangelii Jana są przez większość uczonych uważane za nieautentyczne.
Do takich należy przede wszystkim ostatni, XXI rozdział. Już w 1641 roku Hugo
Grotius wylansował pogląd, że rozdział ten został dopisany przez zbór w Efezie,
gdzie jak się ogólnie uważa, Ewangelia była pisana. Powody są dość złożone i
nie mamy tu miejsca na szczegółowe rozważania tej sprawy, możemy jednak wskazać
na kilka bardziej oczywistych aspektów. Przede wszystkim to rozdział XX
doprowadza Ewangelię do końca:
Wieleć i innych cudów uczynił Jezus
przed oczyma uczniów swoich, które nie są napisane w tych księgach.
Ale te są napisane, abyście wy wierzyli, że Jezus jest Chrystus, Syn Boży, a
żebyście wierząc żywot mieli w imieniu jego.
(Jan XX:30,31)
Do
tego momentu większość Ewangelii, a zwłaszcza jej bardziej mistyczne partie, w
sposób doskonale widoczny pisane są stylem charakterystycznym dla Jana.
Jednakże po wersecie 31 rozdziału XX następuje kontynuacja tej samej Ewangelii,
rozpoczynająca się od następujących słów:
Potem się zaś ukazał Jezus uczniom u
morza Tyberyjadzkiego, a ukazał się tak.
(Jan
XXI:1)
Ostatni, dwudziesty pierwszy rozdział,
który uczeni zwą „appendixem” (dodatkiem), nawiązuje do spraw i problemów
chrześcijańskich tamtych czasów, o których będzie później. Przedstawia on
również zrozumienie charakteru rezurekcji odmienne od tego, jakie reprezentuje
reszta Ewangelii Jana. To samo tyczy się rozdziału dwudziestego. We
wcześniejszych dialogach i wykładach rezurekcja według Jana posiada całkowicie
duchową naturę, natomiast rezurekcja w rozdziałach dwudziestym i
dwudziestym pierwszym nosi charakter materialistyczny, podobnie jak u Marka i w
innych Ewangeliach. Analogiczna sytuacja występuje w przypadku wyjaśnień
ponownego przyjścia u Jana, gdzie Jezus mówi, że „przyjdzie znowu” jako „Pocieszyciel”,
czyli Duch Święty. W pozostałych Ewangeliach ponowne przyjście odbędzie się
w sferze materialnej przy akompaniamencie apokaliptycznych wydarzeń,
implikujących koniec świata, gdy Jezus przyjdzie, aby sądzić świat, a wszyscy
powstaną ze swych grobów.
Wydaje
się zatem prawdopodobne, że podczas kiedy większość tej Ewangelii można przypisywać
jednemu autorowi posiadającemu mistyczne dyspozycje, to jednak niektóre inne
fragmenty zostały dodane zgodnie z chrześcijańskimi wierzeniami owych czasów,
tak jak to widzimy u Marka i w pozostałych Ewangeliach synoptycznych, z którymi
oryginalny autor Ewangelii Jana nie zgadzał się. Większa część Ewangelii,
zaczynającej się od prologu i zawierającej dialogi i dyskursy ciągnące się aż
do rozdziału XVII, niewątpliwie wywodzi się od tego samego autora, chociaż i
ona nie uniknęła obcych wstawek i zmian edytorskich różnego typu. Dalsze części
tekstu, zawierające głównie narrację, relacjonujące aresztowanie, proces i
egzekucję Jezusa, mogą również pochodzić od tego samego autora, ale ze względu
na występowanie poważnych różnic, ta teza nie jest zbyt pewna. Natomiast
istnieje małe prawdopodobieństwo, żeby rozdział XX napisał autor głównego
trzonu Ewangelii oraz jest zupełnie nieprawdopodobne, żeby napisał on rozdział
XXI.
Sprawa
nie jest wcale prosta, a mając pod dostatkiem wiele naukowych teorii i
sugestii, niemożliwym jest dokonanie pełnego osądu tego zagadnienia w tak
skrótowej formie, na jaką nam pozwalają ramy niniejszej książki. Wydaje się
pewnym jednak, że mistyczna esencja Ewangelii Jana została przepracowana
później i również nabyła pewnych opisowych dodatków prawomyślnych w stosunku do
chrześcijańskich doktryn, widocznych już wyraźnie w Ewangeliach synoptycznych.
Jednakże
nadal pozostaje otwartą kwestia, kto napisał mistyczną część tej tajemniczej
Ewangelii oraz kto dołożył dodatki? Na to pytanie odpowiedź jest jak zwykle
niepewna i jest od dawna przedmiotem poważnych sporów. Ewangelia Jana, taka jak
ją teraz mamy, jest dziełem anonimowym. Choć przedostatni werset appendixu mówi
o tym, że to, co powyżej napisano jest wspomnieniem ucznia którego miłował
Jezus38, a którego tradycja zawsze identyfikowała z Janem, synem
Zebedeusza, to jednak te dwa ostatnie wersety są jeszcze bardziej podejrzane
niż cały appendix.
Powody
są proste. Po pierwsze, nie jest zbyt prawdopodobnym, żeby Jan mówił o sobie jako
o kimś, kogo Jezus kochał bardziej niż pozostałych uczniów. Po drugie, tego
wersetu nie ma w jednym z najwcześniejszych dostępnych manuskryptów, Codex
Sinaiticus z IV w. Po trzecie, chociaż
cała Ewangelia pisana jest w trzeciej osobie, przedostatni werset pisany jest w
pierwszej osobie liczby mnogiej (wiemy), zaś w ostatnim mamy pierwszą
osobę liczby pojedynczej (tuszę). Z tego wysnuto wniosek, że
przedostatni werset jest dalszym dodatkiem do dodatku, a wielu uczonych jest
zdania, że ostatni werset zalicza się też do tej samej kategorii.
Dalsze
informacje możemy wyłuskać z trzech listów „Jana” należących do epistolarnej
części Nowego Testamentu, których autorstwo tradycyjnie przypisuje się Janowi,
autorowi Ewangelii. Zarówno drugi, jak i trzeci list przedstawiają autora jako Starszego,
ale ponieważ są one bardzo krótkie i nie zawierają zbyt wielu nauk, jedyny
pewny wniosek, jaki można z nich wyciągnąć, sugeruje przypuszczenie, że Starszy
jest przywódcą, którego wpływy rozprzestrzeniły się dalej niż jego własny,
lokalny zbór. List pierwszy Jana, podobnie jak Ewangelia jest anonimowy i w
odróżnieniu od dwóch dalszych jest raczej czymś w rodzaju eseju pt. O Słowie
Życia, zawierającego wiele podobieństw w formułowaniu myśli oraz
frazeologii do dyskursów czwartej Ewangelii. Na tej podstawie mamy prawo
przypuszczać, że list ten był pisany przez autora Ewangelii Jana – albo, że ów
„Jan” był tak pochłonięty tą Ewangelią, że wyrażał się tak językiem, jak i
sposobem formułowania myśli charakterystycznym dla niej. Czy jednak pierwszy
list Jana oraz mistyczne części Ewangelii Jana były pisane przez Starszego,
a jeśli tak, to kim on był?
Euzebiusz
cytował niejakiego Papiasa z II w. AD, który pisał w tym samym fragmencie o
Janie, synu Zebedeusza oraz o Starszym Janie, którego również nazywał
uczniem Pana. W innym miejscu Papias mówi po prostu Starszy39,
jakby już sam ten tytuł wystarczał do jego identyfikacji. Wynika z tego, że Starszy
był nie tylko innym Janem, ale był znaczącą personą w hierarchii kościelnej
Małej Azji. Na przykład Polikarp, biskup Smyrny w Małej Azji zamęczony po 155
r. AD w wieku 86 lat, również twierdził, że jest uczniem Jana, który widział
Pana40, lecz chociaż prawdopodobnie mówił on o Janie Starszym,
to twierdzenie nie jest jednoznaczne.
Czwarta
Ewangelia datowana jest na ca 90 – 95 r. AD, chociaż niewiele jest przesłanek
wskazujących na tak precyzyjną datę. Prawdopodobnie najistotniejszym argumentem
jest fakt, że ponieważ jej autor wydaje się być zapoznany z Ewangeliami Marka i
Łukasza, musiał swoją Ewangelię pisać po nich. Po drugie, autor nazywa
protagonistów Jezusa Żydami, co wskazuje na czasy, kiedy różnice
pomiędzy chrześcijanami a żydami były już wyraźnie zaznaczone, a to – jak się
uważa – nastąpiło nie wcześniej niż u schyłku I w. AD.
Gdybyśmy
przypuścili, że Jan Starszy widział Jezusa i został jego uczniem jako
młody człowiek, w czasach pisania Ewangelii musiałby być w wieku późnych lat
siedemdziesiątych, zaś gdyby autorem był Jan Apostoł, musiałby on być nawet
starszy. Czy jednak Jan Apostoł dożył tak późnego wieku? Według Ireneusza Jan
mieszkał w Efezie i zmarł w bardzo późnym wieku za panowania cesarza Trajana
(98 – 117 r. AD). Istnieje również list pisany pod koniec II w., zachowany
przez Euzebiusza (c. 260 – 340), w którym Polikrates, biskup Efezu, pisze do
Wiktora, biskupa Rzymu (189 – c.199), że Jan, ukochany uczeń, który kiedyś był
wysokim kapłanem, został pochowany w Efezie.41 Ten sam Polikrates
twierdził również, że Jan został zamęczony przypuszczalnie w Efezie, lecz inny
wczesny dokument mówi, że Jan i jego brat Jakub zostali zabici przez Żydów, co
raczej nie mogło mieć miejsca w Efezie, a jeszcze gdzie indziej mówi się, że
zostali zamęczeni w Jerozolimie. Wszelako gdyby tak było, musiałoby to się
wydarzyć przed upadkiem Jerozolimy, czyli przed rokiem 70 AD. Znowu zatem mamy
do czynienia ze sprzecznymi informacjami i jak widać, nawet wcześni
chrześcijanie nie byli pewni co do pochodzenia czwartej Ewangelii. Dawni
ojcowie Kościoła mieli tendencje rozsiewania fałszywych informacji w
niemniejszym stopniu niż sami kompilatorzy Ewangelii.
Sytuacja
komplikuje się dalej, ponieważ wczesnochrześcijańskie Kościoły chciały koniecznie
udowodnić autentyczność i przypisać autorytet apostolski swoim lokalnym
Ewangeliom w celu zyskania znaczenia przede wszystkim w oczach innych zborów i
społeczności chrześcijańskich. Najlepszym przykładem jest Ewangelia Jana, która
nie od razu została przyjęta przez Kościół rzymski, prawdopodobnie ze względu
na jej związek z Janem Starszym oraz na chęci Kościoła z Małej Azji do
umocnienia swojej pozycji. Taka była prawdopodobnie główna motywacja dopisania
rozdziału XXI, a może nawet również rozdziału XX. Te zabiegi doprowadziły
czwartą Ewangelię do lepszej zgodności z naukami Marka, zawartymi w Ewangelii
powszechnie używanej w Rzymie. Pomogły one dopasować ją do chrześcijańskich
wierzeń wylansowanych przez Ewangelie synoptyczne i listy Pawła, które zdążyły
się już szeroko rozprzestrzenić we wschodnich i zachodnich zborach.
Istnieje
wiele dowodów na to, że Ewangelia Jana nie od razu została zaakceptowana przez
ortodoksyjne chrześcijaństwo na innych terenach. Hipolit, biskup Rzymu w
początkach III w., uważał za stosowne napisać Obronę Ewangelii i Apokalipsy
Jana, a ponieważ nikt nie broni, jeśli nikt nie atakuje, oznacza to, że
musiały być jakieś kontrowersje w sprawie akceptacji. Natomiast Gajus, jeszcze
inny znaczący chrześcijański ojciec w Rzymie tamtych czasów, przypisywał autorstwo
obu tych ksiąg pewnemu gnostykowi o imieniu Cerintus, który był współczesny
apostołowi Janowi, zaś Epifaniusz i Pilaster mówili również o innych. Także
usiłowania Ireneusza udowodnienia, że istnieją tylko cztery Ewangelie, ani
jednej więcej, ani mniej, stwarza podejrzenie, iż przynajmniej jedna z
czterech musiała być podejrzana.
Bez
wątpienia częściowym celem listu napisanego przez biskupa Polikratesa z Efezu
do biskupa Wiktora z Rzymu, było wykazanie ważności Kościoła azjatyckiego
poprzez wzmianki o Janie, Filipie i innych wielkich oświeconych
wczesnego Kościoła w Azji Mniejszej. Albowiem Wiktor w chwili aroganckiego
wzburzenia ekskomunikował zbory w Azji za nie kłanianie się woli Rzymu i
przyjęcie innej daty Wielkanocy.
Jeden
z problemów dotyczących autorstwa czwartej Ewangelii polega na zbyt dużej
liczbie Janów. Są niektóre ustępy w Apokalipsie, które są przypisywane jakiemuś
Janowi i które posiadają pewne wspólne cechy z czwartą Ewangelią. Jednakże
Apokalipsa jest tak złożonym i pomieszanym dokumentem, że lepiej będzie, gdy
zajmiemy się nim osobno później.
Tak
więc, Ewangelia Jana w żadnym wypadku nie jest prosta w swej strukturze i nawet
w świetle szczegółowych analiz przeprowadzonych przez wielu uczonych, nigdy nie
udało się wyciągnąć żadnej konstruktywnej konkluzji co do tego, w jaki sposób
jej rozmaite elementy zostały połączone razem. Jaka by jednak nie była prawda
na ten temat, można stwierdzić definitywnie, że czwarta Ewangelia, którą
popularnie zwiemy „Jana”, zawiera szereg bardzo istotnych, klarownych i
pięknych tekstów mistycznych, do których będziemy mieli jeszcze wielokrotnie
okazję powracać.
Przypisy:
1. Zob. The Sources of the
Second Gospel, A.T. Cadoux and The Gospel of Mark, B.H. Branscomb.
2. Marek
VI:30ff i VIII:1ff.
3. Marek
XV:16: „Lecz żołnierze wprowadzili go do dworu, to jest do ratusza, i
zwołali wszystkiej roty.”
4. Tedy widząc setnik, który stał przeciwko niemu, iż tak wołając oddał ducha,
rzekł: Prawdziwie człowiek ten był Synem Bożym. (Marek XV:39).
5. W
polskiej wersji NT we wszystkich przypadkach tego rodzaju występuje termin
“setnik”, co jest dosłownym tłumaczeniem odnośnych słów łacińskiego i
greckiego. (przyp. tłum.)
6. Biblia
Tysiąclecia podaje nazwę regionu “dziesięciu miast” jako “Dekapol”. (przyp.
tłum.)
7. Marek
V:1-17.
8. Z
polskojęzycznych wersji tylko Biblia Gdańska podaje „krainę Gadareńczyków”, zaś
BW i BT mówią o „kraju Gerazeńczyków”. (przyp. tłum.)
9. Łuk.
XVI:18.
10. 2Moj.
XII:22.
11. Jan
I:29.
12. Jan
XIII:27.
13. Mat.
XXVII:5: A porzuciwszy one srebrniki w kościele, odszedł, a odszedłszy
powiesił się. Act. I:18 BG: Tenci wprawdzie otrzymał rolę z zapłaty
niesprawiedliwości, a powiesiwszy się, rozpukł się na poły i wypłynęły
wszystkie wnętrzności jego. Biblia Gdańska potwierdza, że Judasz się
powiesił, natomiast BT i BW jako przyczynę śmierci Judasza podają upadek.
(przyp. tłum.)
14. Mieszkańcy
jednej z prowincji Irlandii. Na podobnej zasadzie Polacy pokpiwają sobie z
mieszkańców Wąchocka, Niemcy z mieszkańców Wysp Fryzyjskich itp. (przyp. tłum.)
15. Zob. GOG, D.W. Riddle.
16. W oryginale jest „Gentiles”, co oznacza pogan nie-żydów z chrześcijańskiego
punktu widzenia tamtych czasów. Wcześni chrześcijanie nie uważali żydów za
pogan chociażby z tego względu, że chrześcijaństwo, a przynajmniej pewne jego
formy, wyłoniło się z judaizmu i tradycji silnie zakorzenionej w Starym Testamencie
– dlatego kiedy w pismach Nowego Testamentu (a zwłaszcza w Dziejach
Apostolskich i Listach) mówi się o nawracaniu, zawsze występuje rozgraniczenie
na żydów, czyli wyznawców religii judejskiej oraz na „Gentiles”, czyli
wszystkich nie-chrześcijan i nie-żydów, tzn. zwyczajnych pogan lub wyznawców
wszystkich innych religii; od łac. gentilis – poganin, obcy. (przyp. tłum.)
17. Marek
III:13 i dalej: I wstąpił na górę, a wezwał do siebie tych, których sam
chciał, i przyszli do niego. I postanowił ich dwanaście , aby z nim byli, a
iżby je wysłał kazać Ewangieliję. Mat. V:1: A Jezus widząc lud, wstąpił
na górę; a gdy usiadł, przystąpili do niego uczniowie jego. Mat. X:1: A
zwoławszy dwunastu uczniów swoich, dał im moc nad duchy nieczystymi, aby je
wyganiali, i uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc.
18. Jak
się domyślamy, mówiąc o Q i M mamy na myśli hipotetyczne
dokumenty, które najprawdopodobniej nie zostały zachowane, a ich istnienie
podejrzewamy na podstawie analizy innych, zachowanych pism z tamtej epoki.
(przyp. tłum.)
19. Mat.
XXVIII:3
20. Mat.
XXVIII:4
21. Mat.
XXVIII:15.
22. Mat.
II:1,2.
23. Zob.
Josephus, Antiquities XVIII:26 – jest tam podana data w sposób następujący: „w
37 roku po pokonaniu przez Cezara Antoniusza pod Actium.” (czyli w 31 r.
p.n.e.).
24. Więcej
na ten temat w HJPI pp.399-427.
25. Zacytowany
werset pochodzi z BG, zaś BW i BT mówią o „zbadaniu” i „przebadaniu”, co naturalnie
nie koniecznie musi świadczyć o zrozumieniu. (przyp. tłum.)
26. Kol.
IV:14.
27. 2Tym.
IV:11.
28. Por.
z wprowadzeniem do Ewangelii Łukasza w AuNT pp.117-118.
29. Por. Thucydides, History of the
Peloponnesian War I:XXII, TI p.39.
30. Act.
VII:56.
31. (Marek
VI:37): A on odpowiadając, rzekł im: Dajcie wy im jeść. I rzekli mu:
Szedłszy kupimy za dwieście groszy chleba, a damy im jeść? Jan VI:7: Odpowiedział
mu Filip: Za dwieście groszy chleba nie dosyć im będzie, choćby każdy z nich
mało co wziął.
32. Marek
XIV:3-5: A gdy on był w Betanii, w domu Szymona trędowatego, gdy siedział u
stołu, przyszła niewiasta, mając słoik alabastrowy maści szpikanardowej
płynącej, bardzo kosztownej, a stłukłszy słoik alabastrowy, wylała ją na głowę
jego. I gniewali się niektórzy sami w sobie, a mówili: Na cóż się stała utrata
tej maści? Albowiem się to mogło sprzedać drożej niż za trzysta groszy, i
rozdać ubogim; i szemrali przeciwko niej. Jan XII:3-5: A Maryja wziąwszy
funt maści szpikanardowej bardzo drogiej, namaściła nogi Jezusowe, i utarła
włosami swojemi nogi jego, i napełniony był on dom wonnością onej maści.Tedy
rzekł jeden z uczniów jego, Judasz, syn Szymona, Iszkaryjot, który go miał
wydać:Przeczże tej maści nie sprzedano za trzysta groszy, a nie dano ubogim?
33. Łuk.
X:38: I stało się, gdy oni szli, że on wszedł do niektórego miasteczka, a
niewiasta niektóra, imieniem Marta, przyjęła go do domu swego. Jan XI:1: A
był niektóry chory Łazarz z Betanii, z miasteczka Maryi i Marty, siostry jej.
34. Jan
XVIII:10; Łuk. XXII:50; Marek XIV:47.
35. Jan
IV:5 i dalej: I przyszedł do miasta Samaryi, które zowią Sychar, blisko
folwarku, który był dał Jakób Józefowi, synowi swemu. I była tam studnia
Jakubowa; przetoż będąc Jezus na drodze spracowany, siedział tak na studni; a
było około szóstej godziny. I przyszła niewiasta z Samaryi czerpać wodę, której
rzekł Jezus: Daj mi pić!
36. Jan VII:14-18.
37. Por. Jan VII:33; XII:35;
XIII:33; XIV:19; XVI:16-19.
38. Jan
XXI:20 i dalej: “A Piotr obróciwszy się, ujrzał onego ucznia, którego
miłował Jezus, pozad idącego, który się też był położył przy wieczerzy na
piersiach jego, i rzekł był: Panie! któryż jest ten, co cię wyda?
39. Eusebius, History of the Church
3:39, HC p. 150, 152.
40. U Euzebiusza, History of the
Church 4:14, HC p.167; from Irenaeus, Against Heresies III:III.4; cf. AHI
pp.262-263.
41. Eusebius, History of the Church
5:24, HC p.231.